tour de Turcja - lato 2007

Spis Treści

Wstęp

Po ponad pół roku usiadłem w końcu żeby napisać parę słów o letnim wyjeździe do Turcji i zrobić porządek ze zdjęciami. Podróżowaliśmy w trójkę po Turcji przez 21 dni objeżdżając ją w koło z pominieciem części południowo wschodniej (kurdystanu). Dolecieliśmy do Stambułu a stąd wzdłuż morza Czarnego, przez góry Kackar dotarliśmy do Karsu i Ani miast lezących nad granicą gruzińską. Potem wracaliśmy przez Kapadocję do Antalii a po wypoczynku nad morzem Śródziemnym do starożytnego uzdrowiska Pamukale. Dalej był Efez, Milet no i Stambuł. To tyle wstępu :)

Stambuł

Miasto jest niezwykłe, jest ogromne, leży na dwóch kontynentach i kryje niezwykłą i bardzo burzliwą historię, obecnie jednak swoim tempem życia i kolorytem przypomina miasto europejskie a nie azjatyckie.

Dla mnie osobiści największą przyjemnością było siedzenie nad Bosforem i obserwowanie statków przepływających przez cieśninę. Może to trochę nie na miejscu w mieście z takim bogactwem architektury ale szybko doznaję zmęczenia na widok kamieni ;).(foto)

Góry Kackar

Góry nie są puste prócz tubylców przyjeżdżają tu spore grupy turystów z... Izraela bo to dla nich najbliższe bezpieczne, wolne od Hamasu góry :). Są bardzo skaliste, piarżyste i wilgotne, na północy wznoszą się do 3500m npm i doświadczyliśmy w nich śniegu, marznącego deszczu i silnego wiatru, ale i tak było warto :) (foto)

Wschód Turcji

Na wschodzie 300km od granicy zaczyna się strefa zmilitaryzowana, rogatki wojskowe i kontrole pasażerów. Wygląda to jak farsa, ale trzeba pamiętać, że Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne ze wszystkimi swoimi sąsiadami.

Kars jest prowincjonalnym miastem bardzo przypominającym małe miejscowości na Ukrainie czy w europejskiej Rosji. Parędziesiąt kilometrów na wschód na samej granicy leży a raczej leżało miasto Ani. Kiedyś liczyło 100tys. ludzi i ponad 1000kościołów a teraz są jedynie ruiny, robią jednak wrażenie.(foto)

Kapadocja

W Kapadocji spędziliśmy 5 dni. To miejsce które nie może się znudzić. Chwilami można było poczuć się jak w scenerii gwiezdnych wojen...

Rejon został ukształtowany przez aktywność 3 wulkanów które pokryły go warstwą tufów o grubości ok. 1 km. Reszty dopełniła erozja- wynik widoczny na zdjęciach. Stwarzało to dogodne warunki do osadnictwa i "wydłubywania" sobie mieszkać w skałach. W okresie bizantyjskim był to teren z ogromną ilością monasterów i kościołów, z których wiele zachowało się do tej pory z freskami których stan i poziom artystyczny może zadziwiać. Działali tu ojcowie Kościoła Bazyli Wielki, Grzegorz z Nazjanzu. Miejsce to służyło za schronienie nie tylko przed najazdami perskimi, osmańskimi ale również w okresie ikonoklazmu. W niektórych miejscach skalne schronienia (tzw. skały mieszkalne) służyły do lat 60 XX wieku, natomiast pojedyncze mieszkania i hotele w skałach działają do tej pory. (foto)

Południe Turcji

Antalia, bo tam dotarliśmy jest gorąca to chyba wszystko co o niej można powiedzieć. Jest komercyjne, dominująca grupą turystów są Rosjanie.(foto)

Pamukale

Jest starożytnym uzdrowiskiem, o zupełnie niespotykanej urodzie. Baseny skalne przez które przez które przepływa woda z ciepłych źródeł jest bogata w wapń, który osadza się na skale i z czasem całkowicie ją pokrywa tworząc biały osad, stąd nazwa tego miejsca oznacza twierdzę z bawełny. (foto)

Efez, Milet

Miasta te były w świecie antycznym portami o dużym znaczeniu. W początkach chrześcijaństwa działali tu św. Jan i Paweł, oraz zgodnie z tradycją w pobliżu mieszkała również matka Jezusa. Obecnie morze znajduje się 7km od Efezu, z którego pozostały imponujące, co prawda, ale opuszczone ruiny. (foto)

Ludzie i kultura

Po wizycie w Iranie, byłem mile zaskoczony ludzką bezinteresownością, zainteresowaniem i życzliwością. Z podobnym nastawieniem jechałem do Turcji. Niestety jednak pod tym względem Turcja mocno mnie rozczarowała. Kapitalizm utrwalony jest w tureckiej mentalności od lat, stąd jak ktoś jest dla Ciebie miły to znaczy że chce ci coś sprzedać. W sklepach (nawet w samoobsługowych) brakuje cen produktów... płaci się tyle na ile się wygląda :), a w sklepach o żywność turek z obcokrajowcem się nie targuje, bo wie że i tak ją kupi. Co innego na bazarach... tylko że często zdarza się że sprzedawcy "zapominają" wydać reszty, albo mają "trudność" z matematyką, oczywiście nigdy nie mylą się na korzyść klienta. Tacy są Turcy, trzeba to zaakceptować i można zacząć zwiedzać kraj który jest niezwykły.

To co zaskakujące dla Europejczyka i po krótkim czasie bardzo denerwujące to marketing bezpośredni obecny na każdym kroku. Wchodząc w europie do sklepu czy restauracji zazwyczaj trzeba długo czekać aż pojawi się sprzedawca lub kelner, w Turcji zaś sprzedawca siedzi na krześle przed sklepem wyglądając klienta, kelnerzy natomiast stoją, zagadują i zapraszają. Po powrocie gdy dolecieliśmy do Rygi i poszliśmy tam na obiad poczuliśmy różnicę i zatęskniliśmy trochę za tym, co nas tak denerwowało ;) człowiek jest przewrotny.

Turcja deklaruje się jako państwo neutrale światopoglądowo. Tak wygląda to przynajmniej na poziomie deklaracji i idei. To co dla mnie było zaskakujące to obserwowanie relacji w jakich funkcjonują ludzie o różnych poglądach i wyznaniu. W naszej kulturze takie grupy trzymają się zasadniczo osobno. Tutaj np. na plaży można było zobaczyć przyjaciółki z których jedna kąpała się w stroju wyglądającym jak kombinezon ochronny który noszą oddziały do usuwania skażeń chemicznych, a druga miała, a właściwie prawie nie miała ;) na sobie nic.

Na wschodzie i w prowincjonalnych miejscowościach rzucała mi się w oczy relacja między synami a ojcami. Syn uczestniczy w życiu ojca od wczesnego dzieciństwa. Ojciec bierze go do pracy, kiedy np. wozi ludzi dolmuszem synek kasuje bilety. Kiedy ojciec idzie kupić traktor, czy oponę do traktora, synek idzie z nim. Obserwując rodziny, widać głęboką więź łączącą tych ludzi niezależnie od wieku.

Zupełnie niezrozumiały dla przybysza z zewnątrz jest kult Ataturka (Mustafy Kemala). Cześć którą się go darzy jest taka jak cześć papieża Jana Pawła II, Lecha Wałęsy i Piłusudzkiego razem wziętych. Jego portrety wiszą wszędzie, a w święta narodowe jego wizerunki wywiesza się na oknach i ścianach domów. (foto)